Swoją przygodę z tatuażem zacząłem mając 11 lat, wtedy sam sobie wtedy wydziarałem na kostce znaczek reactive, który mam po dziś dzień. Pierwszą poważny tatuaż wykonałem około 6 lat temu.
Jestem totalnym samoukiem, ale mam mnóstwo pomysłów i inspiracji od swoich klientów i otoczenia. Swoje studio otworzyłem też mniej więcej około 6 lat wstecz dając mu nazwę Forge of Colours, co oznacza Kuźnia kolorów, czyli to co kręci mnie najbardziej.
Kolory, realizm oraz surrealizm w pełnej palecie barw to jest mój żywioł. Czasem zdarzy się dla odskoczni neotradycjonalny wzorek, który również wykonuję z przyjemnością tak, jak i greywash, ale jednak, co kolor to kolor.
Poza pracą w studio mam też inne zajawki takie jak stare oldschoolowe samochody.Mam mega bzika na ich punkcie. Dla pełnego relaksu i naładowania baterii sięgam też po wędkę. Nawet w studio przemyciłem akwarium... po prostu to mnie relaksuje.
Ten rok jest dla mnie mega intensywny i mam nadzieję będzie pełny pozytywnych niespodzianek. Mam w planach kilka konwentów i w Polsce, ale i również za granicą. Trzymajcie za mnie kciuki i zajrzyjcie do boxu na krótką pogawędkę to dodaje dodatkowej energii.